niedziela, 22 listopada 2009
żałosne
osadzona w jednym z punktów nocy
w kołysce przypadkowych świateł ulicznych
szarpię sznurki zwisające z nieba
wiję się krzyczę rozdzieram
ale węzły dawno przeniknęły warstwy skóry i mięśni
wżarły się w kości
zeżarły myśli
tym chcesz wyjaśnić niepełność istnienia?
nie ma usprawiedliwienia
wtorek, 3 listopada 2009
~~~~~
ściany umysłu łuszczą się
ciemne barwy odpadają całymi płatami
i cuchnącą warstwą przykrywają stopy świadomości
tak wygląda jesień wyobrażeń:
szeroka rzeka zdechłych liści myśli
brodzę
Subskrybuj:
Posty (Atom)